W niniejszym wpisie chciałbym przedstawić kwestię związaną z pandemią koronawirusa (COVID-19) jako okoliczności mogącej stanowić siłę wyższa (vis maior) i jej wpływu na istnienie i wykonanie zobowiązań umownych. W niniejszym wpisie nie będziemy szczegółowo analizować kwestii proceduralnych a skupimy się na gruncie materialno-prawnym
Zgodnie ze starą, rzymską zasadą stojącą u podstawa prawa zobowiązań większości Państw naszego kręgu kulturowego, umów należy przestrzegać (pacta sunt servanda). Nieustająco, choćby podczas z pozoru prozaicznych wizyt w sklepie lub rozmów ze znajomymi, zawieramy nieświadomie dziesiątki umów. Nie analizujemy oczywiście każdej z nich pod kątem potencjalnego roszczenia, jakie będzie przysługiwało stronom w przypadku wadliwego świadczenia. Społeczeństwo to po prostu zdrowy, żywy organizm, w którym pewne mechanizmy działają same z siebie, nawet jeżeli raz na jakiś czas większy spór będzie należało rozstrzygnąć w drodze postępowania sądowego. Co jednak w przypadku, gdyby coś zaburzyło działanie całego tego systemu? Co gdyby jakieś wydarzenie nie uniemożliwiło wykonania umów poszczególnym jednostkom, ale całym społecznościom?
Od początku marca 2020 r. w Europie zaczął rozprzestrzeniać się przeniesiony z dalekiego wschodu wirus SARS-CoV-2 (odpowiadający za chorobę COVID-19), wywołujący w skrajnych przypadkach ciężką niewydolność krążeniowo-oddechową oraz śmierć. W reakcji na zagrożenie, władze wszystkich państw starego kontynentu podjęły środki prawne służące zmniejszeniu osobistych kontaktów pomiędzy stronami. Funkcjonowanie wolnego rynku nie wybacza jednak w znaczeniu ekonomicznym takiej ingerencji. Większość przedsiębiorców, którzy funkcjonują dzięki organizacji własnej płynności finansowej, każdego dnia zdani na ciągłość obrotu, w ciągu bardzo krótkiego okresu czasu znalazło się w sytuacji zagrożenia całkowitą niewypłacalnością. Niemożność wykonania sporej części zobowiązań wywołuje reakcję łańcuchową, w której rynek przestaje funkcjonować. To, co między partnerami biznesowymi było działającą normą, staje się dysfunkcją.
W odpowiedzi na tak zarysowany problem Polski ustawodawca przewidział na gruncie różnych gałęzi prawa instytucję siły wyższej oraz powiązaną z nią przedmiotowo instytucję nadzwyczajnej zmiany stosunków. Ciekawym jest przy tym fakt, że nie podał jej definicji. W zasadzie nie przybliżył nawet w sposób jednolity jej działania. Rozproszył ją, wskazując jedynie skutek jej zajścia dla konkretnych przypadków. I tak przytoczyć należy:
Art. 121 KC
Bieg przedawnienia nie rozpoczyna się, a rozpoczęty ulega zawieszeniu: […]
4) co do wszelkich roszczeń, gdy z powodu siły wyższej uprawniony nie może ich dochodzić przed sądem lub innym organem powołanym do rozpoznawania spraw danego rodzaju – przez czas trwania przeszkody.
Art. 435 § 1 KC
Prowadzący na własny rachunek przedsiębiorstwo lub zakład wprawiany w ruch za pomocą sił przyrody (pary, gazu, elektryczności, paliw płynnych itp.) ponosi odpowiedzialność za szkodę na osobie lub mieniu, wyrządzoną komukolwiek przez ruch przedsiębiorstwa lub zakładu, chyba że szkoda nastąpiła wskutek siły wyższej albo wyłącznie z winy poszkodowanego lub osoby trzeciej, za którą nie ponosi odpowiedzialności.
Art. 293 KP
Bieg przedawnienia nie rozpoczyna się, a rozpoczęty ulega zawieszeniu na czas trwania przeszkody, gdy z powodu siły wyższej uprawniony nie może dochodzić przysługujących mu roszczeń przed właściwym organem powołanym do rozstrzygania sporów.
Powyższe, szczegółowe regulacje, mogą w pewnym sensie przyczynić się do ułatwienia funkcjonowania niektórym przedsiębiorcom, np. w kontekście odpowiedzialności odszkodowawczej w przypadku zarażenia na ternie zakładu lub możliwości dochodzenia roszczeń (kwestie przedawnienia).
Niezwykle istotny jest również art. 471 KC:
Art. 471. KC
Dłużnik obowiązany jest do naprawienia szkody wynikłej z niewykonania lub nienależytego wykonania zobowiązania, chyba że niewykonanie lub nienależyte wykonanie jest następstwem okoliczności, za które dłużnik odpowiedzialności nie ponosi.
Ten odpowiednik art. 415 KC w zasadach odpowiedzialności ex delicto, stanowi w zasadzie „kamień węgielny” odpowiedzialności kontraktowej. Jak stanowi powołany przepis, jeżeli niewykonanie lub nienależyte wykonanie jest następstwem okoliczności, za które dłużnik odpowiedzialności nie ponosi, nie będzie obowiązany do naprawienia szkody. W doktrynie i orzecznictwie od dawna podnosi się, iż ww. okolicznością jest właśnie zaistnienie siły wyższej. W doktrynie podnosi się, iż skoro siła wyższa wyklucza tak rygorystyczny rodzaj odpowiedzialności, jak odpowiedzialność na zasadzie ryzyka, to należy przyjąć, iż wyklucza ona pozostałe rodzaje odpowiedzialności, z wyjątkiem odpowiedzialności absolutnej (por. wyrok SN z 11 stycznia 2002 r., IV CKN 150/00). Część komentatorów podnosi wręcz, iż możliwość eksklupacji obejmuje wszystkie wypadki naruszenia zobowiązania, bez względu na to, na czym polegał obowiązek dłużnika i jaka była jego postać.
Ogromne znaczenie dla zapobiegania skutkom siły wyższej ma również przepis art. 3571 Kodeksu Cywilnego, który reguluje możliwość sądowej zmiany warunków umowy w sytuacji nadzwyczajnej zmiany stosunków (tzw. klauzula rebus sic stantibus). Za taką zmianę można zaś uznać epidemię uniemożliwiającą zwykłe prowadzenie przedsiębiorstwa.
Art. 3571 § 1 KC
Jeżeli z powodu nadzwyczajnej zmiany stosunków spełnienie świadczenia byłoby połączone z nadmiernymi trudnościami albo groziłoby jednej ze stron rażącą stratą, czego strony nie przewidywały przy zawarciu umowy, sąd może po rozważeniu interesów stron, zgodnie z zasadami współżycia społecznego, oznaczyć sposób wykonania zobowiązania, wysokość świadczenia lub nawet orzec o rozwiązaniu umowy. Rozwiązując umowę sąd może w miarę potrzeby orzec o rozliczeniach stron, kierując się zasadami określonymi w zdaniu poprzedzającym.
W przedmiocie określenia nadzwyczajnej zmiany stosunków, podobnie jak w przypadku określenia siły wyższej, wypowiedziano się jednak z uwagi na brak definicji ustawowej, dopiero w orzecznictwie. Sąd Najwyższy wychodzi z założenia, że z nadzwyczajna zmiana stosunków mamy do czynienia kiedy:
- ich charakter jest obiektywny (a więc nie tylko subiektywnie są związane z daną sytuacją – w każdej innej podobnej wywołałyby podobne skutki),
- są niezależne od stron (a więc powstały poza okolicznościami związanymi ze stronami),
- nie można ich było przewidzieć oraz nie mieszczą się w granicach umownego ryzyka (a więc muszą mieć charakter nietypowy, nie będące zwykłym ryzykiem charakterystycznym dla danego typu umów),
Wyrok Sądu Najwyższego z dnia 21 września 2011 r. I CSK 727/10
Przez nadzwyczajną zmianę stosunków rozumieć należy stan rzeczy, na który składają się okoliczności nieobjęte typowym ryzykiem umownym, mające obiektywny charakter, a zatem niezależne od stron, czego one nie przewidywały przy zawieraniu umowy i nie miały podstaw do przewidzenia.
Przy takim rozumieniu nadzwyczajnej zmiany stosunków zakwalifikujemy jako takie de facto wszelkie wydarzenia związane z nieprzewidywalnym działaniem sił przyrody, które uniemożliwiają wykonywanie zobowiązań. Nie będą jednak z nią związane wszelkie wydarzenia o charakterze osobistym oraz takie, które pomimo obiektywności, regularnie mają miejsce w życiu społecznym (np. korek drogowy). Działanie wirusa wydaje się mieć charakter wpływu sił przyrody, może więc przyczynić się do zmiany okoliczności kwalifikujących się jako nadzwyczajna zmiana stosunków z Art. 3571 § 1 KC.
Dla zastosowania instytucji nadzwyczajnej zmiany okoliczności należy jednak wykazać nie tylko samo zaistnienie okoliczności kwalifikujących się jako taka zmiana. Niezbędnym jest również określenie czym jest nadmierna trudność lub zagrożenie rażącą stratą w przypadku wykonania zobowiązania pomimo wystąpienia nadzwyczajnej zmiany okoliczności. W orzecznictwie wskazuje się w tym zakresie na pewną istotną wagę takiego zagrożenia. W konsekwencji to nie sam fakt potencjalnej szkody spowodowanej świadczeniem stanowi przesłankę zmiany jego warunków, lecz jej rozmiar. Jedynie podmiot, któremu w wyniku wykonania zobowiązania grozi upadłość będzie mógł złożyć w sprawie odpowiedni pozew na podstawie art. 3571 § 1 KC. W wyroku Sądu Apelacyjnego w Warszawie z dnia 19 stycznia 2010 r. (VI ACa 718/09) sąd oddalił apelację Powódki, która w wyniku suszy nie dostarczyła Pozwanej zboża w umówionej ilości powołując się na fakt, że jego ceny w wyniku suszy drastycznie wzrosły, w związku z czym wykonując umowę w pierwotnym zakresie poniosłaby szkodę. Sąd stwierdził bowiem, że skarżącej groził jedynie spadek zysków, nie zaś wygenerowanie niemożliwej do udźwignięcia straty. Ciekawym aspektem jest również dokonane przez niego ważenie wartości. W wyroku podniesiono bowiem, że w wyniku zmiany sposobu wykonania umowy poszkodowany nie może przerzucić całego ryzyka oraz skutków zmiany okoliczności na kontrahenta.
Dodatkową niedogodnością związaną ze stosowaniem powyższego przepisu jest fakt, że zmianę sposobu wykonania zobowiązania może określić wyłącznie sąd. Każdorazowo dana umowa będzie więc podlegała jego ocenie w kontekście przesłanek materialnych związanych z zastosowaniem omawianej instytucji. Nie ma możliwości żeby zobowiązany samodzielnie złożył drugiej stronie oświadczenie kształtujące, które ewentualnie podlegałoby dalszej ocenie na etapie postępowania jurysdykcyjnego.
Jak więc ocenić możliwość stosowania instytucji rebus sic stantibus dla obecnej sytuacji związanej ze stanem epidemicznym? Ze względu na fakt, że powoduje ona nadzwyczajną zmianę stosunków, niewątpliwie możliwe będzie co do zasady jej powszechne używanie. Skala problemu oraz konstrukcja samego jej stosowania może jednak po pierwsze doprowadzić do przeciążenia sądów, po drugie zaś nie spełnić swojej roli wobec trudności w odnalezieniu kompromisu w relacjach umownych pomiędzy stronami. Rynek stanowi bowiem system naczyń połączonych. Globalny kryzys powoduje, że niemal każdy przedsiębiorca staje się jednocześnie wierzycielem i dłużnikiem. Nie bez znaczenia jest również fakt, że masowe zastosowanie art. 3571 § 1 KC może przyczynić się do powstania sporych rozbieżności przy orzekaniu w podobnych stanach faktycznych. Uznaniowość rozstrzygnięć ma bowiem w tym przypadku bardzo szeroki zakres. Taka sytuacja może zaś przyczynić się do zmniejszenia zaufania do prawa oraz pogłębienia kryzysu społecznego. Stworzenie specjalnych mechanizmów rozwiązujących powstałe problemy globalnie, i tak wydaje się zatem nieuniknione.
Powyższy wywód uzupełnić należy również o fakt, iż strony często w umowie (najczęściej dotyczących realizowania inwestycji budowanych i drogowych) dość kazuistycznie określają warunki zaistnienia siły wyższej w rozumieniu umowy oraz skutki dla trwania węzła obligacyjnego. Najczęściej zapisy umowne przewidują brak odpowiedzialności strony umowy za niewykonanie lub nienależyte wykonanie umowy spowodowane siłą wyższą bądź przewidują możliwość wygaśnięcia, rozwiązania lub odstąpienia od umowy, względnie stanowią podstawę do przedłużenia terminu realizacji i braku możliwości naliczania kar umownych. Niemniej odnośnie zapisów umownych, każda z umów musi być oceniana indywidualnie.
Radca Prawny Jakub Pitera